SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Wszystkie dzienniki z najniższą sprzedażą w historii. „Czeka je ewolucyjne dostosowanie do nowych warunków i oczekiwań czytelników”

Liderem średniej sprzedaży ogółem wśród dzienników ogólnopolskich w pierwszych trzech kwartałach br. był „Fakt”. Wszystkie dzienniki zanotowały najniższą sprzedażą w historii, a liderem spadków  była „Gazeta Wyborcza”. - Czasy największej świetności dzienniki drukowane mają już za sobą, ale nie znaczy to wcale, że grozi im zagłada. Czeka je ewolucyjne dostosowanie do nowych warunków i oczekiwań czytelników - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Piotr Kaniewski, media director w Codemedia.

W pierwszych trzech kwartałach 2017 roku średnia sprzedaż ogółem „Faktu” (Ringier Axel Springer Polska) wyniosła 264 107 egz., czyli o 7,38 proc. mniej niż w analogicznym okresie rok wcześniej - pokazują dane Związku Kontroli Dystrybucji Prasy, opracowane przez portal Wirtualnemedia.pl.

>>> Przeglądaj okładki gazet i magazynów w naszym dziale Jedynki

Z trzeciej na drugą pozycję awansował „Super Express” (ZPR Media) ze średnią sprzedażą ogółem wynoszącą 129 869 egz. Jego wynik jednak zmniejszył się o 6,76 proc.

Na ostatnią lokatę podium spadła z kolei „Gazeta Wyborcza” (Agora). Jej średni wynik poszedł w dół najbardziej w zestawieniu - o 21,25 proc. do 112 849 egz.

- Oczywistym jest, że najwięcej do stracenia mają zawsze najwięksi, w naszym przypadku niegdyś wysokonakładowi giganci, czego najjaskrawszym przykładem jest „Gazeta Wyborcza” - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Piotr Kaniewski, media director w Codemedia. - Jej  - w dużej mierze - dobrze wykształcony, zasobny i wielkomiejski czytelnik jest z jednej strony dużym asetem wydawcy, łakomym kąskiem znajdującym się na celowniku wielu reklamodawców, z drugiej zaś strony powodem do głębokiej troski, gdyż wykazuje on niejako naturalną skłonność do korzystania z dobrodziejstw nowoczesnych technologii, niestety również w zakresie zaspokajania swojej codziennej ciekawości dotyczącej Polski i świata - analizuje.

Pierwszą piątkę zestawienia uzupełniają „Rzeczpospolita” (Gremi Media; 49 232 egz.; w dół o 9,80 proc.) oraz „Dziennik Gazeta Prawna” (Infor Biznes; 40 885 egz.; - 5,29 proc.).

- Zdecydowanie mniej procentowo tracą dzienniki z trwale zakodowaną w swoim DNA domieszką sensacji („Fakt”, „Super Express”). Podobnie rzecz się ma z tytułami codziennymi postrzeganymi jako bardziej specjalistyczne chociażby za przyczyną rozbudowanych treści biznesowo-gospodarczych (np. „Rzeczpospolita”, „Dziennik Gazeta Prawna” czy „Puls Biznesu”), mającymi wciąż stosunkowo silne sprzedażowe zakotwiczenie w prenumeracie, ale też historycznie zdecydowanie mniejsze od „Gazety Wyborczej” nakłady, a więc i odpowiednio mniejszy potencjał spadku - komentuje media director z Codemedia.

Jak wynika z analizy Wirtualnemedia.pl wszystkie dzienniki zanotowały najniższą sprzedaż w historii ich średnich wyników w pierwszych trzech kwartałach.

- Czasy największej świetności dzienniki drukowane mają już za sobą, ale to nie znaczy wcale, że grozi im zagłada. Czeka je ewolucyjne dostosowanie do nowych warunków i oczekiwań czytelników - mówi Kaniewski.

Sprzedaż ogółem to suma sprzedaży egzemplarzowej wydań drukowanych, sprzedaży egzemplarzowej e-wydań oraz wszystkich form prenumeraty wydań drukowanych i prenumeraty e-wydań.

Rozpowszechnianie płatne razem to suma sprzedaży egzemplarzowej wydań drukowanych, sprzedaży egzemplarzowej e-wydań, prenumeraty wydań drukowanych i prenumeraty e-wydań oraz innych płatnych form rozpowszechniania wydań drukowanych i innej płatnej dystrybucji e-wydań.


Komentarz - Piotr Kaniewski, media director w Codemedia:

Łatwość dystrybucji nowych treści oraz powszechna dostępność informacji „z ostatniej chwili” aktualizowanych na bieżąco i dostarczanych w różnych formach za pośrednictwem kanału internetowego sprawiła, że osoby poszukujące jedynie skondensowanego news-a czyli prostej i zwięzłej informacji, na której w przeszłości zbudowała swa potęgę prasa codzienna, coraz częściej wybierają digital. Potwierdza to analiza danych dot. poziomów sprzedaży ogółem dzienników ogólnopolskich oraz jej dynamiki wynikającej z porównań kolejnych analogicznych okresów w latach 2017 i 2016. Zestawienie danych sprzedażowych obejmujących trzy kwartały wykazuje na utrzymywanie się w bieżącym roku trendu spadkowego na w miarę stałym poziomie. Nieprzerwanie trwa bowiem swego rodzaju cicha i trochę „nierówna” walka tradycji z nowoczesnością, w której druk powoli, acz sukcesywnie ustępuje pola cyfrze.

Obserwowana od dłuższego czasu ujemna dynamika sprzedaży ogółem dzienników nikogo już nie zaskakuje. Oczywistym jest, że najwięcej do stracenia mają zawsze najwięksi, w naszym przypadku niegdyś wysokonakładowi giganci, czego najjaskrawszym przykładem jest „Gazeta Wyborcza”. Jej  - w dużej mierze - dobrze wykształcony, zasobny i wielkomiejski czytelnik jest z jednej strony dużym asetem wydawcy, łakomym kąskiem znajdującym się na celowniku wielu reklamodawców, z drugiej zaś strony powodem do głębokiej troski, gdyż wykazuje on niejako naturalną skłonność do korzystania z dobrodziejstw nowoczesnych technologii, niestety również w zakresie zaspokajania swojej codziennej ciekawości dotyczącej Polski i świata.

O ile „Gazeta Wyborcza” po raz kolejny odnotowuje najwyższy dwucyfrowy spadek sprzedaży spośród wszystkich ogólnopolskich tytułów w segmencie prasy codziennej, o tyle tradycyjnie zdecydowanie mniej procentowo tracą dzienniki z trwale zakodowaną w swoim DNA domieszką sensacji („Fakt”, „Super Express”). Podobnie rzecz się ma z tytułami codziennymi postrzeganymi jako bardziej specjalistyczne chociażby za przyczyną rozbudowanych treści biznesowo-gospodarczych (np. „Rzeczpospolita”, „Dziennik Gazeta Prawna” czy „Puls Biznesu”), mającymi wciąż stosunkowo silne sprzedażowe zakotwiczenie w prenumeracie, ale też historycznie zdecydowanie mniejsze od „Gazety Wyborczej” nakłady, a więc i odpowiednio mniejszy potencjał spadku.

Czasy dla druku stają się coraz trudniejsze, ale tradycyjni wydawcy prasy codziennej mają wciąż jeszcze w swym arsenale narzędzia, pomagające im mniej lub bardziej skutecznie walczyć o czytelników coraz bardziej zauroczonych światem internetu. Należą do nich wszelkiego rodzaju dodatki zarówno te redakcyjne (raporty, analizy, opinie i komentarze, okolicznościowe cykle i treści poradnikowe) jak również te multimedialne stanowiące swoistą wartość dodaną do coraz mniej atrakcyjnych prostych informacji newsowych udostępnianych w formie drukowanej. Innym sposobem na zahamowanie tempa spadku sprzedaży może być także umiejętne zaplanowanie i optymalizacja kalendarza wydawniczego istniejących już stałych lub cyklicznych dodatków (suplementów), tak aby maksymalnie wykorzystać potencjał sprzedażowy poszczególnych dni tygodnia, w których ukazuje się gazeta.

Choć coraz bardziej nieodpartą staje się myśl, że czasy największej świetności dzienniki drukowane mają już za sobą, to nie znaczy to wcale, że grozi im rychła a tym bardziej całkowita zagłada. Rzekłbym raczej, że czeka je ewolucyjne dostosowanie do nowych warunków i oczekiwań czytelników, swoista redefinicja i ponowne odnalezienie się w coraz bardziej cyfrowej, informacyjnej rzeczywistości, w której niepostrzeżenie główne karty zaczął rozdawać kto inny.

Dane dotyczą wszystkich dzienników regionalnych i lokalnych z bazy ZKDP.
Sprzedaż ogółem to suma sprzedaży egzemplarzowej wydań drukowanych, sprzedaży egzemplarzowej e-wydań oraz wszystkich form prenumeraty wydań drukowanych i prenumeraty e-wydań.

Rozpowszechnianie płatne razem to suma sprzedaży egzemplarzowej wydań drukowanych, sprzedaży egzemplarzowej e-wydań, prenumeraty wydań drukowanych i prenumeraty e-wydań oraz innych płatnych form rozpowszechniania wydań drukowanych i innej płatnej dystrybucji e-wydań.

Nakład jednorazowy to liczba wydrukowanych egzemplarzy danego wydania opatrzonego tą samą datą wydawniczą oraz tym samym numerem, nie zawiera rozpowszechnionych przez wydawcę e-wydań. Średni nakład jednorazowy oblicza się dodając nakłady wszystkich wydań w danym okresie i dzieląc otrzymaną sumę przez liczbę wydań w danym okresie.

Dołącz do dyskusji: Wszystkie dzienniki z najniższą sprzedażą w historii. „Czeka je ewolucyjne dostosowanie do nowych warunków i oczekiwań czytelników”

18 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Sabrejet
"Gazeta Polska Codziennie" wzrostem nakładu o 13,5% w momencie spadku sprzedaży o 8.32%, udowadnia że można drukować więcej... jeśli się "umie" pozyskiwać reklamy państwowych spółek ;)
0 0
odpowiedź
User
Greg
Ludzie przestają ogólnie czytać. Książki, papierowe gazety są coraz mniej obecne w domach. Liczy się krótka, bezrefleksyjna informacja w internecie lub na portalu społecznościowym. Tekst dłuższy niż pięć zdań jest nie do ogarnięcia dla współczesnego piętnastolatka. Smutne, bo wychowuje się coraz mniej myślące społeczeństwo. Nie mamy już chyba na to wpływu, rodzice zapracowani nie rozmawiają z dziećmi, trzystu znajomych na FB, ale ani jednego prawdziwego przyjaciela do pogadania. Oczywiście to uogólnienie, ale chyba w tym kierunku wszystko idzie.
0 0
odpowiedź
User
Krycha z Wałbrzycha
Ludzie przestają ogólnie czytać. Książki, papierowe gazety są coraz mniej obecne w domach. Liczy się krótka, bezrefleksyjna informacja w internecie lub na portalu społecznościowym. Tekst dłuższy niż pięć zdań jest nie do ogarnięcia dla współczesnego piętnastolatka. Smutne, bo wychowuje się coraz mniej myślące społeczeństwo. Nie mamy już chyba na to wpływu, rodzice zapracowani nie rozmawiają z dziećmi, trzystu znajomych na FB, ale ani jednego prawdziwego przyjaciela do pogadania. Oczywiście to uogólnienie, ale chyba w tym kierunku wszystko idzie.

Dużo w tym racji. Ale też - zauważ - to idealny "materiał" na wyborcę elektoratu narodowosocjalistyczych fanatyków. Słąbo wykształcony, nieoczytany, podatny na manipulację. Ważne by mnożyłsię jak króliki, dostanie za to kasę i do szklanej urny ma złożyć kartkę popierającą fanatyków postprawdy. Gdyby czytał, gdyby - nie daj bóg - pomyślał, byłby momentalnie wrogiem klasowym, który przejrzał na oczy.
0 0
odpowiedź