'Gość Niedzielny' musi przeprosić Alicję Tysiąc
"Gość Niedzielny" i archidiecezja katowicka mają przeprosić Alicję Tysiąc i wypłacić jej 30 tys. zł zadośćuczynienia. Tak zdecydował Sąd Okręgowy w Katowicach, który ogłosił wyrok w tej sprawie.
Tysiąc, która przed trybunałem w Strasburgu wywalczyła zadośćuczynienie za odmowę prawa do aborcji, poczuła się dotknięta sugestiami gazety, że chciała zabić swoje dziecko. Pozwała redaktora naczelnego i wydawcę.
Alicja Tysiąc chciała usunąć ciążę, bo urodzenie dziecka mogło grozić jej nawet utratą wzroku. Po porodzie jej wzrok pogorszył się; przyznano jej pierwszą grupę inwalidzką. Na brak możliwości aborcji poskarżyła się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który przyznał jej 25 tys. euro odszkodowania. Istotą orzeczenia trybunału w Strasburgu było wskazanie na brak w polskim prawie procedur odwoławczych od decyzji lekarzy.
Kobieta pozwała redaktora naczelnego i wydawcę "Gościa Niedzielnego" za sformułowania zawarte w serii artykułów na jej temat. Jak mówiła w sądzie, najbardziej uraziły ją sformułowania, że otrzymała odszkodowanie za to, że nie pozwolono jej zabić własnego dziecka. Uważa też, że "Gość Niedzielny" bezprawnie ingerował w jej życie prywatne, sugerując, że nie chciała swojego dziecka. Strona powodowa stoi też na stanowisku, że tygodnik bezprawnie opublikował zdjęcie Alicji Tysiąc. Pełnomocnik "Gościa Niedzielnego" zapowiada natomiast zaskarżenie wyroku.
Wolność prasy jest fundamentem państwa, ale ochrona prawna przysługuje także jednostce - wskazała sędzia Ewa Solecka.
Jak podkreśliła uzasadniając wyrok sędzia Solecka, teza, że Tysiąc dostała odszkodowanie za to, że nie dokonała, ewentualnie nie mogła dokonać aborcji, jest nieprawdziwa, a jej prezentowanie na łamach tygodnika wprowadzało czytelników w błąd.
Sędzia wskazała m.in., że katolicy mogą wyrażać swoją dezaprobatę moralną wobec wykonywania zabiegu aborcji - nazywać aborcję zabójstwem - ale w sensie ogólnym, a nie w odniesieniu do konkretnej osoby. Dodała, że w tekstach tygodnika znajdowały się m.in. sformułowania napastliwe, obraźliwe. Niektóre teksty - w ocenie sądu - były "szczególnie pogardliwe".
Po uprawomocnieniu się orzeczenia redaktor naczelny "GN" ks. Marek Gancarczyk i archidiecezja katowicka mają zamieścić na trzeciej stronie tego tygodnika przeprosiny następującej treści:
"Archidiecezja katowicka jako wydawca i Marek Gancarczyk jako redaktor naczelny tygodnika "Gość Niedzielny" przepraszają panią Alicję Tysiąc za bezprawne porównanie pani Alicji Tysiąc do hitlerowskich zbrodniarzy odpowiedzialnych za zagładę Żydów w obozie Oświęcim-Brzezinka oraz za męczeństwo Żydów w gettach".
W tekście przeprosin ks. Gancarczyk i wydawca tygodnika mają też wyrazić "ubolewanie, że poprzez bezprawne naruszenie dóbr osobistych pani Alicji Tysiąc i używanie języka nienawiści spowodowali ból i krzywdę Alicji Tysiąc".
W artykule, który wzbudził najwięcej kontrowersji ks. Gancarczyk pisał o zdjęciach z prywatnego albumu Karla Hoeckera, esesmana z Auschwitz, które znalazły się w kolekcji muzeum obozowego w Oświęcimiu. Można na nich zobaczyć, czym "po godzinach" zajmowali się hitlerowcy "pracujący" w obozie. "Na wypoczynek jeździli do Międzybrodzia Bialskiego. Widzimy słynnego doktora Mengele w towarzystwie Hoessa i innych oficerów. Roześmiani, zrelaksowani. Przyzwyczaili się do morderstw dokonywanych za płotem obozu. A jak jest dzisiaj? Inaczej, ale równie strasznie. Europejski Trybunał Sprawiedliwości w Strasburgu odrzucił właśnie odwołanie rządu polskiego w słynnej już sprawie Alicji Tysiąc" - pisał duchowny."W konsekwencji pani Tysiąc otrzyma 25 tys. euro odszkodowania, plus koszty postępowania, za to, że nie mogła zabić swojego dziecka. Mówiąc inaczej, żyjemy w świecie, w którym mama otrzymuje nagrodę za to, że bardzo chciała zabić swoje dziecko, ale jej nie pozwolono. To odszkodowanie będzie pochodzić z budżetu państwa, a więc z naszych podatków" - konkludował Gancarczyk.
Komentarz ks. Marka Gancarczyka, redaktora naczelnego tygodnika "Gość Niedzielny"
Dzisiejszy wyrok Sądu Okręgowego w Katowicach wymierzony jest w wolność słowa i wolność prasy, które są wartościami konstytucyjnymi. Jest także wyrazem włączenia się wymiaru sprawiedliwości, w charakterze strony, do debaty publicznej. Traktujemy go jako próbę cenzurowania debaty publicznej, co przez środowiska lewicowe może zostać potraktowane jako zachęta do wykorzystywania wymiaru sprawiedliwości w celu narzucania swego światopoglądu reszcie społeczeństwa. Pragnę stanowczo podkreślić, że w żadnym ze wskazanych w uzasadnieniu wyroku tekstów nie porównano pani Alicji Tysiąc do zbrodniarzy hitlerowskich. Komentując zaś wyrok Trybunału w Strasburgu zwracaliśmy uwagę, że jego istotą było prawo do aborcji.
Żaden wyrok sądowy nie zmieni faktu, że aborcja jest niszczeniem życia i zabiciem dziecka nienarodzonego. Tak uczy Kościół katolicki, a swoje nauczanie opiera na prawie naturalnym, ustanowionym przez Boga. Pogląd taki podziela również wielu ludzi niewierzących, szanujących prawo naturalne. Ochronę ludzkiego życia od jego początku gwarantuje także Konstytucja RP. Odmowa prawa do oceny aborcji w świetle prawa naturalnego jest bezprecedensową próbą odebrania zwolennikom tego światopoglądu, a przede wszystkim Kościołowi katolickiemu, prawa do głoszenia swoich poglądów i jest wymierzona w prawo do wolności religijnej. Nie zamierzamy pogodzić się z wyrokiem, który łamie konstytucyjne prawa i jest próbą cenzurowania debaty publicznej. Nie sprawi on, że wyrzekniemy się prawa do moralnej oceny aborcji, zgodnie z niezmiennym nauczaniem Kościoła. Nie ustaniemy w zabieganiu o wolność słowa i nadal będziemy głosić poglądy, które wyznajemy, zgodnie z nakazem sumienia.
W uzasadnieniu stwierdzono, że publikacje "Gościa Niedzielnego" bezprawnie ingerowały w sferę prywatną pani Alicji Tysiąc. Przypominamy, że w naszych publikacjach podkreślaliśmy, że jej sprawa nie miała wymiaru prywatnego. Z jej własnego wyboru, Alicja Tysiąc stała się symbolem walki o zmianę obowiązującego w Polsce prawa chroniącego życie. Wielokrotnie udzielała wywiadów i opowiadała o okolicznościach, w których dążyła do dokonania aborcji na swoim dziecku oraz motywach złożenia skargi przeciwko Polsce do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Pragnę podkreślić, że w publikacjach, które ukazały się w "Gościu Niedzielnym" nie doszło do ujawnienia jakiegokolwiek faktu z życia powódki, który nie był wcześniej znany opinii publicznej. Prezentowana była jedynie moralna ocena jej dążenia do przerwania ciąży oraz korzystnego dla niej wyroku wydanego przez Trybunał w Strasburgu.
Dołącz do dyskusji: 'Gość Niedzielny' musi przeprosić Alicję Tysiąc