SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Przebojowa noc pogrążyła Tomasza Kammela?

Tomasz Kammel jest rozczarowany tym, jak Telewizja Polska podziękowała mu za współpracę. Dziennikarz twierdzi, że prawdziwym powodem zwolnienia była próba jego ingerencji w kształt "Przebojowej nocy".

Kammel w wywiadzie dla magazynu "Viva" przyznaje, że wypowiedzenie bardzo go zaskoczyło. - Jeśli ktoś mówi, że utrata pracy nie rani uczuć i nie upokarza, kłamie. Poczułem się źle - przyznaje. Dziennikarz wspomina, że trzy dni po tym, jak dyrektor Jedynki zaprosiła go do na rozmowę o programie "Przebojowa noc", otrzymał maila z informacją o zerwaniu umowy.

TVP tłumaczyła ten fakt złamaniem zakazu współpracy z konkurencją - Kammel zgodził się bowiem na występ w "Tańcu z gwiazdami" w stacji TVN. - Rzecz w tym, że wcześniej, gdy zgodziłem się tańczyć w TVN, w prasie opublikowano komunikaty TVP, że cieszą się i będą trzymać za mnie kciuki, bo jestem gwiazdą Jedynki. Potraktowałem to poważnie - mówi.

Kammel uważa, że prawdziwą przyczyną, dla której stracił pracę w TVP, była jego prośba o przebudowanie programu "Przebojowa noc". - Po tym, gdy pierwszy odcinek okazał się kompletną porażką, zgodziłem się ratować program i go poprowadzić. Zaproponowałem jednak korektę scenariusza, co oznaczało, że nie mogłem rozpocząć i pojawić w programie z tygodnia na tydzień - wyjaśnia. - "Taniec z gwiazdami" był tylko pretekstem do zerwania ze mną umowy - dodaje.

Prezenter dementuje pogłoski, że miał duże wymagania finansowe. - Nikomu i nigdzie nie postawiłem żadnych warunków, także finansowych. W całej historii mojego rozstania z TVP pieniądze nie odegrały żadnej roli. Zarobków na nawy kontrakt nigdy nie negocjowałem. Ze starego byłem zadowolony - zdradza. Kammel pojawił się w redakcji od czasu otrzymania wypowiedzenia. - Nie było szansy nawet na powiedzenie widzom "dziękuję za te 10 lat", a co dopiero na rozmowy i spotkania - mówi rozgoryczony.

Dziennikarz nie uważa jednak tej sytuacji za krytyczną. - Zakończyłem jeden rozdział i rozpoczynam kolejny. Stres był ogromny, ale wiedziałem, że nie zostanę sam - mówi. Nie czuje się złamany przez los, mimo że nie dostał jeszcze żadnych propozycji pracy. - Nie ma dnia, żebym nie spotkał się z kimś i nie rozmawiał o nowych programach telewizyjnych - zdradza.

- Ja to, się teraz dzieje wokół mnie, traktuję jak cenne doświadczenie. Lekcję, którą prędzej czy później musiałbym odrobić. Coś się kończy, by coś się mogło zacząć. Wierzę w logikę i w to, że ktoś będzie chciał ze mną pracować - konkluduje.

Dołącz do dyskusji: Przebojowa noc pogrążyła Tomasza Kammela?

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl