Prezes PZU liczy na 15-proc. wzrost wartości spółki po debiucie na GPW
PZU zarobi w 2009 r. 3,7-4,0 mld euro i równie dobre wyniki utrzyma w kolejnych latach, wynika z wtorkowej wypowiedzi prezesa spółki Andrzeja Klesyka. W jego ocenie, po debiucie giełdowych, akwizycjach i utrzymywaniu 15-proc. rocznego tempa wzrostu wartości, PZU wkrótce trafi do czołowej piątki największych europejskich ubezpieczycieli.
"Po wypłacie dywidendy w kasie PZU jest trochę poniżej 10 mld zł. Ten rok będziemy mieć rekordowy i zamkniemy go zyskiem netto w wysokości 3,7-4,0 mld zł. Z tego maksymalnie 45% zabiorą akcjonariusze, bo tak uzgodnili. Mamy więc jeszcze do dyspozycji 2 mld zł. W kolejnych latach też przewiduję pokaźne zyski, choć w 2010 r. nie utrzymamy wyniku tegorocznego" - powiedział Klesyk w wywiadzie dla dziennika "Polska the Times".
W tak dobrej sytuacji finansowej PZU chce rozpocząć proces akwizycyjny zarówno w kraju, jak i za granicą. Problemem jednak jest ilość i jakość potencjalnych podmiotów do przejęcia. Zdaniem Klesyka, polski ubezpieczyciel nie jest zainteresowany Europą Zachodnią, ponieważ największy, kilkunastoprocentowy potencjał wzrostu widzi wyłącznie w naszym regionie, oraz bardzo ryzykownym rynkiem wschodnim.
"Najprawdopodobniejsze jest kupno aktywów w naszym regionie od spółek z drugiej ligi europejskiej, bo tacy jak Allianz czy Axa nie muszą sprzedawać. Można się jednak zastanowić nad firmą reasekuracyjną, bo to jest także ciekawy biznes" - powiedział prezes PZU.
Klesyk dodał, że nie zrezygnował także z planów zakupu europejskiej części AIG, ale tutaj decyzja należy do akcjonariuszy, którzy jeszcze nie zdecydowali o losach spółki. Zapewnił natomiast, że definitywnie zrezygnował z zakupu banku i chce się skupić tylko na rynku ubezpieczeniowym. A celem jest dołączenie w ciągu kliku lat do największych firm z branży w Europie.
"Chciałbym, by PZU za 3-5 lat był po pierwsze notowany na giełdzie, po drugie, w pierwszej piątce największych pod względem wartości firm ubezpieczeniowych w Europie" - powiedział Klesyk.
W jego ocenie, obecna wartość PZU to ok. 9 mld euro, co oznacza lokatę pod koniec pierwszej dziesiątki. Klesyk pamięta też, że po wypłacie dywidendy wartość jego spółki spadnie, ale oczekuje szybkiej odbudowy pozycji PZU.
"Po wypłacie dywidendy spółka będzie warta 6,507 mld euro. Jednak przy odpowiednim zarządzaniu można podnosić jej wartość o 15% rocznie. Czyli miliard euro co roku" - powiedział Klesyk.
W ubiegłym tygodniu Ministerstwo Skarbu Państwa (MSP) i holenderska spółka Eureko podpisały porozumienie w sprawie PZU, zgodnie z którym za odstąpienie od roszczeń i stopniowe wyjście Eureko z PZU, MSP wypłaci spółce w dwóch transzach odszkodowanie w wysokości 4,77 mld zł. Ugoda przewiduje wejście PZU na GPW najdalej do końca 2012 roku.
Dołącz do dyskusji: Prezes PZU liczy na 15-proc. wzrost wartości spółki po debiucie na GPW