SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Wszystko, co trzeba wiedzieć o Narodowym Spisie Powszechnym. Rachmistrzowie właśnie ruszyli w teren. Kto nie da się spisać, może zapłacić nawet 5 tys. zł

Od środy, 23 czerwca rachmistrzowie pukają do mieszkań. Przeprowadzą wywiady z osobami, które do tej pory nie wypełniły formularza w ramach Narodowego Spisu Powszechnego. - Kto nie otworzy drzwi, musi się liczyć z tym, że rachmistrzowie będą podejmowali kolejne próby przeprowadzenia wywiadu - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Karolina Banaszek, rzeczniczka prasowa Głównego Urzędu Statystycznego.

Spis powszechny zaczął się 1 kwietnia. Przeprowadza go co 10 lat Główny Urząd Statystyczny. Udział w nim jest obowiązkowy. Spisać musi się każda osoba mieszkająca obecnie w Polsce, a także stali mieszkańcy naszego kraju przebywający w trakcie spisu za granicą. GUS pyta nas m.in. o naszą narodowość, wyznanie, chce także wiedzieć, z kim mieszkamy, jakie mamy wykształcenie i gdzie pracujemy. Ale nie musimy odpowiadać na wszystkie pytania. Spis rozpoczął się 1 kwietnia i potrwa do 30 września.

Najłatwiej wypełnić formularz samemu. Wystarczy wejść na stronę https://spis.gov.pl/ i dokonać samospisu. Można też wybrać się do najbliższego urzędu gminy. W razie potrzeby urzędnicy pomogą nam wypełnić formularz i odpowiedzą na miejscu na wszystkie pytania. Jest jeszcze inna możliwość samospisu - to infolinia spisowa. Wystarczy zadzwonić na numer: 22 279 99 99.

Kto do tej pory nie skorzystał z żadnej z wyżej wymienionych możliwości samospisu, musi liczyć się z tym, że w każdej chwili może do niego zapukać rachmistrz, który przeprowadzi z nami wywiad bezpośredni. Czego możemy się spodziewać? O to pytamy Karolinę Banaszek, rzeczniczkę prasową Głównego Urzędu Statystycznego.



W środę rachmistrzowie ruszyli w teren. Kogo odwiedzą?
- Zapukają do osób, które do tej pory nie spisały się przez internet, infolinię albo nie zrobili tego, rozmawiając z rachmistrzem przez telefon.

Można odmówić przyjęcia rachmistrza w domu?
- Nie jest wskazane miejsce, w którym ma być przeprowadzony wywiad. To respondenci decydują, czy przyjmą rachmistrza w domu czy gdzieś indziej. Ważne, by było to miejsce, w którym będziemy się czuć bezpiecznie, przekazując nasze dane.

Jeśli usłyszymy pukanie do drzwi, ale stwierdzimy w tej samej chwili, że wolimy się spisać przez internet, to możemy odmówić rachmistrzowi?
- Niestety nie. Ustawa o statystyce publicznej jasno mówi, że rachmistrzowi nie można odmówić udzielenia odpowiedzi. Niezależnie od tego, czy kontaktuje się z nami telefonicznie, czy bezpośrednio, gdy puka do mieszkania.

A jeśli ktoś nie otworzy drzwi?
- Zgodnie z ustawą za brak udziału w spisie grozi kara grzywny. Za niewywiązanie się z obowiązku możemy zapłacić nawet 5 tys. zł. Mamy informację, do kogo ruszają rachmistrzowie, z kim się kontaktują, gdzie wywiad został już przeprowadzony, a kto się jeszcze nie spisał. Nie ma co zwlekać, bo do 30 września każdy musi to zrobić. Kto nie otworzy drzwi, musi się liczyć z tym, że rachmistrzowie będą podejmowali kolejne próby przeprowadzenia wywiadu.

Media przestrzegają przed oszustami, którzy mogą wyłudzić nasze dane. Jak rozpoznać właściwego rachmistrza?
- Najlepiej go wylegitymować. Każdy rachmistrz będzie miał ze sobą identyfikator. Jest na nim jego imię i nazwisko, zdjęcie oraz podpis dyrektora urzędu statystycznego z województwa, na terenie którego przeprowadzane są wywiady przez tego rachmistrza. Identyfikator jest powlekany specjalnym hologramem i przypomina kartę. Można samemu zweryfikować tożsamość rachmistrza na stronie https://spis.gov.pl/ albo dzwoniąc na infolinię 22 279 99 99. Wówczas konsultant poprosi nas o podanie cyfr z numeru identyfikatora. Nad spisem czuwają także policjanci, którzy są powiadomieni, że rachmistrzowie ruszyli w teren.

Wywiad przeprowadza jedna osoba?
- Tak. Gdy pojawi się więcej osób, to znak, że nie są to rachmistrzowie.

Czy podczas spisu padną pytania o dane, których nie musimy podawać?
- Są tzw. pytania nieobowiązkowe, przy których można zaznaczyć, że nie chcemy na nie odpowiadać. Dotyczą m.in. naszego zdrowia czy wyznania wiary. Natomiast w formularzu spisowym nie ma pytań o nasze dochody.

A jeśli pary żyją na kocią łapę w wynajmowanym mieszkaniu, a są gdzie indziej zameldowane, to co mają powiedzieć rachmistrzowi?
- Zawsze deklarujemy stan zgodny z rzeczywistością.

Ile osób już się spisało?
- Ponad 12,5 mln Polaków, co stanowi ok. 32 proc objętych spisem.

Dołącz do dyskusji: Wszystko, co trzeba wiedzieć o Narodowym Spisie Powszechnym. Rachmistrzowie właśnie ruszyli w teren. Kto nie da się spisać, może zapłacić nawet 5 tys. zł

19 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Podobno do 30 września jest czas.
0 0
odpowiedź
User
Trindre
Skoro mamy czas do 30 września, to wcześniej rachmistrz może nam skoczyć na dzwonek, jeśli go nie wpuścimy.
Straszenie grzywną narodu, codziennie okradanego przez własny rząd, jest niewiele warte.

Proces jest źle zaprojektowany.
Lepiej byłoby skrócić czas samospisu, i wtedy wysłać rachmistrzów, wiedząc, że już nie ma innej metody spisu i rachmistrzowie wejdą i spiszą.
0 0
odpowiedź
User
oj jo jo jo
Karana jest werbalne odmowa udziału w spisie czyli na piśmie albo świadkach!!!! Nie spisanie się nie podlega każe, przyczyn jest wiele jak choroba, praca i mieszkanie zagranicą w okresie spisu i wieli innych powodów. Rachmistrzowi wystarczy oświadczyć o zamiarze samospisania a mamy na to czas do 30 września.
0 0
odpowiedź