SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Grzegorz Miecugow o ataku: to jak nagonka na Żydów przed Holocaustem

- Ten człowiek jest zadymiarzem. Jego istnienie polega na tym, że gdzieś się da zauważyć - tak mężczyznę, który zaatakował go na Przystanku Woodstock opisał Grzegorz Miecugow. - Wojna zaczyna się od żartów z innych nacji. Dlatego ja mu nie odpuszczę - dodał.

Grzegorz Miecugow został zaatakowany w czasie piątkowego „Szkła kontaktowego” nadawanego przez TVN24 na żywo z Przystanku Woodstock. Sprawca incydentu, 25-letni Oskar W. z Białegostoku posługujący się w internecie ksywką Axelio, uderzył dziennikarza i starał się pokazać karton z napisem „TVN kłamie” (przeczytaj więcej i obejrzyj to).

Według Grzegorza Miecugowa chęć zaistnienia w mediach to jedyna motywacja Oskara W. w tej sytuacji. - Ten człowiek jest zadymiarzem. Jego istnienie polega na tym, że gdzieś się da zauważyć. I ja to akceptuję. Prowadząc program na żywo liczę się z tym, że zdarzą się rzeczy nieprzewidywalne. Nie mogę się obrażać - stwierdził w sobotę dziennikarz. - Choć nie do zaakceptowania jest dla mnie przemoc, czyli bicie innego człowieka w miejscu publicznym. Ja sobie na to nie zasłużyłem - zaznaczył. Dodał przy tym, że jest wdzięczny realizatorowi programu, że pokazał to zajście w dalekim planie, więc jego sprawca nie stanie się rozpoznawalny.

>>> Zarzuty za atak na Miecugowa. Tusk: coś wyjątkowo ohydnego. Owsiak: to fanatyk

Jednocześnie Miecugow zwrócił uwagę, że Oskar W. jest znany z prób zakłócania uroczystości publicznych z udziałem znanych osób. - On lżył Jurka Owsiaka jakiś czas temu, prezydenta Komorowskiego czy premiera Buzka. Jest człowiekiem podobnym do tego, który spalił bibliotekę, żeby zaistnieć - stwierdził dziennikarz.

Miecugow podkreślił, że chociaż zaraz po zajściu powiedział: „Dobra, nie ma sprawy” - do publiczności skandującej wobec niego: „Przepraszamy” - nie zamierza stosować taryfy ulgowej wobec sprawy: złożył na niego doniesienie na policji. - Ten człowiek poniesie konsekwencje, żeby to była przestroga dla wszystkich tych, którzy nie potrafią dyskutować słowem, tylko muszą bić - stwierdził dziennikarz.

>>> Dziennikarze bronią Miecugowa. Woodstock między TVN a Rydzykiem

- Od drobnych rzeczy się zaczyna i nie można odpuszczać. W latach 30-tych porządni Niemcy odwracali oczy od tłuczonych witryn sklepów, a potem był Holocaust. Wojna zaczyna się od żartów z innych nacji - ocenił Grzegorz Miecugow.

Dołącz do dyskusji: Grzegorz Miecugow o ataku: to jak nagonka na Żydów przed Holocaustem

25 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
kamil
Obserwując znany portal prawicowy to można było zauważyć gesty pochwały dla tego zadymiarza.
0 0
odpowiedź
User
Yogidługonogi
No i mamy holokaust na tapecie. W tej sytuacji normalni dyskutanci uznają to za początek bełkotu i kończą rozmowę. Ale tutaj czuję, że sytuacja się nakręci aż da się o atak obwinić Kaczyńskiego i PiS. To takie nudne i schematyczne, że oczy same mi się zamykają. Dobranoc.
0 0
odpowiedź
User
Pan Adam
Róbta co chceta. Wszystko jasne? Łudstokowe bydło powinno być zadowolone. Nieważne, że w mordę dostała progenitura Bruno Miecugowa - nieodrodny synalek tatusia. Liczy się zasada. Powtórzę: róbta co chceta.
0 0
odpowiedź