SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Deficyt budżetowy nieco niższy

W przyszłym roku deficyt budżetowy będzie niższy, gospodarka ma się rozwijać nieco szybciej, a bezrobocie spadnie poniżej 10 proc. – wynika z projektu budżetu na 2011 rok. „Bez reformy finansów publicznych rządowi udało się zmniejszyć deficyt. Oby nie popadł w samozadowolenie i nie zrezygnował z prawdziwej naprawy finansów państwa” – ocenia dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka PKPP Lewiatan.

Z projektu ustawy budżetowej wynika, że w 2011 roku wzrost gospodarczy wyniesie 3,5 proc. „To moim zdaniem ostrożne założenie. Wyższa, niż zakładane 2,3 proc., może być też inflacja, szczególnie jeśli gospodarka przyspieszy. Trudno będzie również zmniejszyć bezrobocie do 9,9 proc. Widać, że rząd spróbował zapanować nad wydatkami, które mają być o 3,6 proc. wyższe od zaplanowanych w tegorocznym budżecie. Chociaż jeżeli rzeczywiste wydatki w tym roku będą niższe, to ich wzrost  w 2011 roku będzie wyższy niż 3,6 proc. i to pomimo ograniczenia wydatków na wypłatę zasiłku pogrzebowego i zamrożenie wynagrodzeń w sferze budżetowej. Deficyt budżetowy będzie mniejszy o 8 mld zł od tego jakim zamknie się rok 2010” – komentuje Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.

Optymistyczne są założenia wzrostu o 9,2 proc. dochodów w stosunku do planowanych w 2010 roku. Ryzykowne jest uzyskanie 15 mld zł z prywatyzacji. Wymagało to będzie świetnie przygotowanych projektów i sprzyjającej atmosfery na rynkach finansowych. „Z kolei zasilenie kasy państwa ponad 9 mld zł z dywidend oznacza, że rząd zakłada bardzo wysoką zyskowność spółek z udziałem Skarbu Państwa w 2010 r. Z danych GUS wynika, że cały sektor publiczny osiągnął po 6 miesiącach 2010 r. 8 mld zysku netto. Wypłata dywidendy na poziomie ponad 9 mld  zł oznaczałaby drenaż spółek z udziałem Skarbu Państwa. Ale jeżeli wszyscy mamy partycypować w „ratowaniu” finansów publicznych przed przekroczeniem przez dług publiczny 55 proc. PKB, drenaż ten będzie zapewne niezbędny. Zastrzeżenia budzi także 1,7 mld zł wpływu z zysku NBP. I nie tyle chodzi o jego wysokość, ile o sam fakt, że zamiast zmniejszać zadłużenie, zysk NBP jest  traktowany jako jedna z pozycji planowanych dochodów. Zasadą powinno być, że wpływy z zysku NBP przeznaczamy na spłatę zadłużenia, a nie traktujemy jako wpływy do budżetu z możliwością wykorzystania na pokrycie bieżących wydatków.” – uważa Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek

Dzięki zmianie sposobu zarządzania sektorem finansów publicznych, który komasuje wszystkie środki w budżecie, zapewne uda się rządowi istotnie zmniejszyć potrzeby pożyczkowe. Chociaż ciągle będą one wysokie i wyniosą prawie 73 mld zł. „Przegląd ulg, zwolnień, preferencji i stawek podatkowych, które rozpoczął rząd, może być doskonałym punktem wyjścia do autentycznego zreformowania finansów publicznych. Pod warunkiem, że oceny wynikające z tego przeglądu doprowadzą do uproszczenia systemu podatkowego i zmniejszenia liczby różnego rodzaju ulg. Warto dodać, że jest o co walczyć, bo szacuje się, że rocznie kosztują one budżet ok. 9 mld zł.” – dodaje Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.

 

Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan

Dołącz do dyskusji: Deficyt budżetowy nieco niższy

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl